niedziela, 15 września 2013

rozdział I

- moja głowa- wymamrotałam lekko unosząc się na łokciach- ooooouuuu- jednak pożałowałam tego co zrobiłam przed chwilą, upadłam jak placek z powrotem na łóżko
Chwile jeszcze tak leżałam przyzwyczajając oczy do słońca, które pokazywało się przez nie zasłonięte do końca rolety, w moim pokoju i analizując co się wczorajszego wieczora wydarzyło. No tak klub=drinki ciekawe jak dotarłam do domu? :D
Powoli usiadłam po 'turecku' i rozglądałam się po pokoju..
- ooo jak słodko- powiedziałam sama do siebie jak zobaczyłam moją przyjaciółkę przytuloną do swojego chłopaka *o* rozmyślałam tak aż mi ktoś nie przeszkodził kto pocałował mnie w szyje.
- hej- powiedział....Szymon? nie zauważyłam go jak spał w moim łóżku...taa ślepota nie boli xD
- hej- opowiedziałam i pocałowałam go w usta- co główka boli :D zapytałam jednocześnie się śmiejąc z miny którą zrobił :D 
- kurwa...powiem Ci, że strasznie boli, ale jak mnie pocałujesz to zapewne przestanie-powiedział zabawnie poruszając brwiami i przybliżając się do mnie 
- głupek- odparłam i dźgnęłam go w bok jednocześnie schodząc z łóżka i kierując sie w strone szafy 
- ałć to bolało...umieram- krzyknął łapiąc sie za miejsce które go tak mocno 'bolało' 
- nie przesadzaj łosiu- rzekłam rozbawiona  jego zachowaniem, trzymając ubrania udałam się do łazienki- obudź Ann i Dawida- krzyknęłam wchodząc pod prysznic.
Po 15 min wyszłam z łazienki ubrana i uczesana kierując się do swojego pokoju, w którym jak sie okazało siedzieli już dwa śpiochy i jeden łoś :D
- cześć- krzyknęłam widząc w jakim stanie jest Dawid i Ann
- boże dziewczyno....nie wrzeszcz- odburknęła ledwo słyszalnie Ann
- boli główka?- zapytałam 
- nie widać- rzekł Dawid unosząc sie z kanapy gdyż nadal razem z Ann leżeli jak trupy- masz jakieś tabletki i wodę- zapytał jak już siedział 
- mam- uśmiechnęłam się do niego- Szymon podaj mu tabletki są w pierwszej szufladzie w szafce obok łózka, a ja w tym czasie poszukam jakiś ubrań dla Ann- powiedziałam.
Po 5 min szukania ubrań uznałam że te będą odpowiednie dla mojej przyjaciółki.
- trzymaj- powiedziałam i podałam Ann ubranie- ja idę zrobić coś na śniadanie- rzekłam 
Zeszłam po schodach na dół i kierowałam się w strone kuchni, oczywiście moich rodziców nie było w domu bo byli pewnie w pracy, a rodzeństwa nie mam i się bardzo z tego ciesze chociaż jak miałam 10 lat to strasznie chciałam mieć siostrę albo brata...a teraz jestem na to za stara :D 
Po kilku minutach zrobiłam kanapki i śniadanie było gotowe., chciałam już krzyknąć do reszty bandy która jeszcze była w moim pokoju ale jak się okazało siedzieli już w salonie i się śmiali :p
- śniadanie- oznajmiłam 
- kanapeczki- krzyknął Szymon- moje ulubione- dodał i mnie pocałował w czoło i zaczął sie zajadać 'swoimi ulubionymi kanapeczkami' jak on to powiedział xD
- człowieku zostaw nam też kilka kanapek- odparł Dawid przez śmiech, a Szymon spiorunował go wzrokiem. Ja i Ann nie mogliśmy sie powstrzymać od śmiechu.
Po naszym wspólnym śniadaniu Ann pomogła mi posprzątać a Dawid z Szymonem poszli do salonu i włączyli jakiś film.
- powiedziałaś mu- zapytała moja przyjaciółka 
- nie jeszcze nie- odparłam cicho
- a kiedy masz zamiar mu powiedzieć? jak juz będzię za późno czy może jak już cie nie bedzię w Polsce?!- mówiła lekko podniesionym głosem ale nie na tyle głośno by usłyszeli nas chłopcy
- Ann proszę nie chcę teraz o tym rozmawiać...- powiedziałam- boję się- dodałam cicho
- tylko żeby nie było za późno- odparła zostawiając mnie samą w kuchni i kierując się do salonu- Dawid chyba będziemy się zbierać- odparła
- okey, to na razie stary- rzekła do Szymona- pa Emi- a mnie przytulił- powiedz mu jak najszybciej- powiedział mi do ucha i uśmiechnął się a ja stałam i gapiłam się na niego jak na idiotę.
- cześć wam- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi
Udałam się do salonu gdzie siedział Szymon.
- ja też się będę zbierał bo zaraz twoi rodzice wrócą- oznajmił.
- okeeeey- przeciągnęłam i poszłam go odprowadzić do drzwi.
- pa słońce- powiedział i mnie pocałował- kocham cię-dodał
- ja ciebie też, pa- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi.
Nie miałam co robić a nie chce mi się czekać do nie wiadomo której godziny za mamą więc stwierdziłam że sie wykąpie i pójdę spać, jakoś strasznie szybko mi ten dzień zleciał :/ a jutro kolejny dzień i zapewne znowu nie powiem Szymonowi że wyjeżdżam na stałe zagranicę...cóż trzeba będzie się zebrać w sobie i mu to powiedzieć...kiedyś.
~*~

hej napisałam ale nie wiem czy będzie się wam podobał ten rozdział zrozumiem jeśli ktoś przestał czytać w połowie bo się zanudził, przyjmę krytykę itp :/
mi się tam nie bardzo podoba ale czekam na waszą opinie :*

1 komentarz:

  1. Świetny jest <3
    Co ty gadasz ja się nie zanudziłam ;3
    Mam nadzieję, że mu powie ;]
    Czekam na kolejny <3
    Buziole ;*

    + zapraszam do siebie, mile widziana opinia <3
    http://zielinskilovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń